W świecie mody często spotykam się z komentarzami, że „ja bym się tak nie ubrała”.
Zawsze wtedy myślę „czemu komunikujesz to światu? Czy osoba którą oceniasz w ten sposób ma się poczuć mniej pewna w swojej stylizacji? Jaki jest cel? Słowa przeciez mają moc.
Wymyśle sobie Gabrysię. Gabrysia właśnie zmienila fryzurę i kolor włosów. Dostała skrzydeł w swoich blond lokach. Spotyka koleżankę. Dajmy na to Judytę. Judyta widząc ją mowi „Gabrysiu, ale fajna fryzura, ALE wolałam Cię w brązie” (jak to mówią- wszystko co jest przed ALE jest nieważne).
Co powinna zrobić Gabrysia?
Odbić piłkę i powiedzieć „dzięki za opinię, chociaż nie pytałam lub pojechać ostro w stylu „Judyta a ja Ciebie wolałam w rozmiarze 38”.?
Dokładnie tak jest z „Ja bym się tak nie ubrała.” Nie oceniaj: może kochasz beże (najprostszy w modzie sposób na spójny styl) a Twoja znajoma właśnie odkrywa siebie na nowo w fuksji i piórach. Zainspiruj się, doceń.
Kiedy kobieta decyduje się na niekonwencjonalne połączenia, odważne kolory czy wyjątkowe dodatki, wyraża w ten sposób swoją kreatywność i unikalność. Takie eksperymenty z modą pozwalają na wydobywanie cech, których wcześniej nie dostrzegała.
Zamiast krytykować czyjąś modową decyzję, możemy zastanowić się nad tym, co sprawia, że dany strój przemawia do danej osoby.
Nasza różnorodność jest naszą siłą.
Angie – stylistka i zwolenniczka indywidualności